środa, 12 grudnia 2012

Keks z suszonymi owocami w nowej zdrowszej odsłonie. Dowody na istnienie Świętego Mikołaja




Dawno dawno temu, gdy byliśmy małymi dziećmi przyszedł do nas Święty Mikołaj. TEN PRAWDZIWY!

Akurat tego roku spędzaliśmy Wigilię u naszej babci i dziadka na warszawskim Mokotowie. Wychodząc z domu zostawiliśmy świąteczne dekoracje i pięknie ubraną choinkę. Były na niej szklane bombki w różnych kształtach  okrągłe, kolorowe z brokatem, sopelki, owalne witraże, małe Mikołajki, aniołki, bobaski, muchomorki i szyszki, a nawet pszczółka Maja, pajace oraz Bolek i Lolek. Nie brakowało na niej także ślicznych lampek i Anielskiego włosia, oraz mnóstwo miejsca pod spodem na prezenty.

Wychodząc z domu kilka razy zerkaliśmy z bratem czy oby nic się pod choinka nie znalazła....ale nie. Specjalnie wróciłam jeszcze na sekundę by to sprawdzić w ostatniej chwili przed zamknięciem drzwi. Mieliśmy nadzieję, że Mikołaj przyjdzie do babci, ale tam też go nie było.

Kilka godzin później, już gdy jako pierwsza spośród wszystkich domowników wchodziłam po schodach zauważyłam, że pod naszym drzewkiem wcale nie jest pusto, że leżą tam PREZENTY. Jakaż olbrzymia była nasza radość gdy rozpakowaliśmy śliczne, kolorowe dziecięce narty. W tym momencie wszystkie moje wątpliwości zniknęły w oka mgnieniu. Wreszcie upewniłam się, że Święty Mikołaj istnieje i był u nas w domu pod naszą nieobecność. Na pewno śpieszył się już do innych dzieci, więc nie mógł na nas poczekać. To prawda, że Mikołaj przychodzi z prezentami, szczególnie gdy w domu są male dzieci. Wślizguje się przez kominek, wchodzi przez balkon, albo uchylony lufcik, a jeśli zastanie kogoś w domu, to po prostu zastuka laską do drzwi.

Święty Mikołaju jeszcze raz chcę ci podziękować za tamte narty, były śliczne i pomogły mi zatrzymać wiarę w Ciebie.

W naszym domu Mikołaj zawsze może się trochę posilić przed dalszą podróżą, bo pełno koło choinki na stoliku ciast i ciasteczek. W tym roku zaproponuję mu bardziej dietetyczne wersje wypieków, by zanadto nie przytył i zachował zdrowie na długie lata.



Keks z mąką pełnoziarnistą i polewą z białej czekolady.

Składniki

150 g mąki pszennej pełnoziarnistej
150 g maki pszennej zwykłej
100 g orzechów włoskich
100 g cukru trzcinowego
50 ml porto (lub rumu)
50 ml mleka
4 jajka
150 g masła (lub margaryny)
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

1 garść suszonych fig
1 garść suszonych moreli
1 garść suszonych daktyli
1 garść suszonych śliwek
1 garść rodzynek
1 garść suszonej papai
*(w sumie ok 250 gram)
50 g skórki pomarańczowej
100 ml porto

50 g białej czekolady
2 łyżki mleka

Owoce kroimy na mniejsze kawałeczki. Odkładamy kilka łyżek owoców do dekoracji. Owoce do ciasta zalewamy porto, lub rumem by dobrze nasiąkły. Można je oczywiście zalać zwykłą wodą, lub np. herbatą.
Przed przygotowywaniem ciasta owoce odsączamy i obsypujemy 2 łyżkami mąki.

Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 170 st. C. (grzanie góra i dół) Blachę do keksa o długości 30 cm. wykładamy papierem, by łatwiej było go później wyjąć.

Masło ucieramy mikserem by stało się gładkie i puszyste. Dodajemy do niego cukier i dalej miksujemy aż się połączą. Żółtka oddzielamy od białek a następnie wrzucamy do masy maślanej. W oddzielnej misce mieszamy mąki z proszkiem do pieczenia i sodą oraz ze zmielonymi orzechami włoskimi.
Do masy maślanej dodajemy mleko i porto (może to być te samo wino, w którym moczyły sie owoce) na zmianę z mieszanką mączną. Pod koniec mieszamy już łyżką, nie mikserem i dodajemy suszone owoce. Białka ubijamy na sztywno i delikatnie dodajemy do ciasta. Jeśli jest bardzo gęste, możemy dodać po łyżce mleka.

Keks przekładamy do formy, wyglądamy wierzch i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Ciasto pieczemy przez ok 70 minut, do momentu gdy patyczek włożony w środek będzie suchy. Jeśli  keks zaczyna się zbyt mocno rumienić od góry, po 30 minutach można ostrożnie przykryć go folią aluminiową.

Po wyjęciu z piekarnika keks odstawić w formie do ostygnięcia. Gdy będzie jeszcze lekko ciepły ostrożnie ciągnąc za papie wyjmujemy go z formy i zaczynamy dekorować.

Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej z 2 łyżkami mleka. Keks polewamy rozpuszczoną czekoladą i od razu posypujemy pokrojonymi drobno suszonymi owocami i kilkoma orzechami włoskimi.
Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Ciasto utrzymuje świeżość i wilgotność nawet przez tydzień.

Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz