środa, 12 września 2012

Apple Pie. Wieczór filmowy pod hasłem: czy książka jest lepsza od ekranizacji?



Po raz drugi obejrzałam dzisiaj film The Help (Służące). Już za pierwszym razem byłam nim zachwycona. Świetna fabuła, istotny temat, dobry scenariusz i wyśmienita gra aktorska. Akcja filmu toczy się w Stanach Zjednoczonych w latach 60-tych. Jest to okres ważnych przemian w temacie dyskryminacji i rasizmu. To wtedy USA przeżywa śmierć Kennedy'ego i słyszy bardzo ważne słowa Nelsona Mandeli. jednak te lata to nadal okres prześladowań czarnoskórych, dyskryminacji, zbrodni na tle rasistowskim.
Film The Help, oparty na bestsellerowej powieści Kathryn Stockett, opowiada o służących pracujących w Jacksonville w stanie Mississippi. Te czarnoskóre kobiety pracują dla białych rodzin będąc ich kucharkami, praczkami, sprzątaczkami i niańkami. Znoszą one wiele upokorzeń, ale niektóre z nich bardzo przywiązują się do rodzin, a szczególnie do dzieci, które na dobrą sprawę wychowują. Paradoksem całej sytuacji, niezmiennej od pokoleń, jest fakt, że gdy dzieci dorosną zaczynają traktować swoje służące tak, jak kiedyś ich rodzice. I historia dalej kołem się toczy. Na szczęście dla Jacksonville wraca ze studiów do miasta młoda, ambitna dziewczyna, która ma na tyle odwagi by myśleć inaczej i na tyle siły, by podjąć walkę ze stereotypami i dyskryminacją. Jej ambicją i celem życiowym jest zostanie pisarką. Wpada na pomysł by opisać codzienność, rozterki i chwile radości w życiu czarnoskórych mieszkańców, a raczej mieszkanek miasta.
Film to piękna wzruszająca opowieść, pełna miłości, prawdziwych emocji i humoru,  z dobrym scenariuszem i grą aktorską. Mówiąc szczerze, pierwszy raz ponad dwugodzinny film minął mi jak parę krótkich chwil. Nie będę dalej opisywać wydarzeń, jakie obserwujemy na ekranie, bo każdego zachęcam do obejrzenia The Help.

Dopiero po obejrzeniu filmu, dotarłam do książki  autorstwa Kathryn Stockett, ale za to w oryginale. Muszę przyznać, że film świetnie oddaje jej klimat, obrazuje najbardziej istotne zdarzenia, świetnie przedstawia głównych bohaterów. Z drugiej strony, kilka faktów jest pominiętych, skróconych czy nawet zmienionych. Myślę jednak, że zabiegi te były przeprowadzone z wyczuciem i z korzyścią dla filmu. Oczywisty wydaje się fakt, że nie można na ekranie zaprezentować każdego wątku tak bogatej powieści. Wniosek jest taki, że o ile film ogląda się znakomicie, bo jest po prostu bardzo dobry, o tyle książka, to jest książka. To dzięki lekturze w pełni poznajemy wszystkich bohaterów ich uczucia, przemyślenia i historie.

Osobiście, z wielką chęcią obejrzałam The Help ponownie, by znów porównać doznania związane z książką i jej ekranizacją. Mogłam także większą uwagę zwrócić na potrawy jakie powstają na ekranie, szczególnie pieczone udka kurczaka i chocolate pie- najbardziej wpływowe ciasto w Jacksonville :)

Z okazji ponownego smakowania "The Help" powstał typowo amerykański Apple Pie. Cieszę się że to jabłkowe kruche ciasto wyszło tak niesamowicie pyszne. Z każdym jego kawałkiem znów przenosiłam się w magiczny świat książki i filmu.



Apple Pie czyli kruche ciasto z jabłkami

Składniki:
400 g mąki pszennej
szczypta soli
200 g margaryny
70 g cukru pudru
2 małe jajka
skórka otarta z 1 cytryny

1,5 kg twardych jabłek
50 g masła
50 g cukru
1 łyżka cynamonu

Przygotuj kruche ciasto. W dużej misce połącz mąkę, cukier puder i sól. Dodaj masło i siekając, lub rozdrabniając między palcami, doprowadź je do konsystencji kruszonki. Następnie dodaj skórkę z cytryny i roztrzepane jajka. Szybko zagnieć ciasto w kulę, owiń je w folię i wstaw do lodówki na minimum 30 minut.

Rozgrzej piekarnik do 180'C.
Każde jabłko obierz, wydrąż i pokrój na 16 części. Aby jabłka nie ciemniały najlepiej skropić je sokiem z cytryny, lub trzymać w wodzie z dodatkiem 2 łyżek octu.
W dużym rondelku podgrzać masło z cukrem, a gdy się rozpuszczą dodać jabłka i cynamon. Wymieszać i dusić przez ok 10 minut na małym ogniu.

Z ciasta odkroić 1/3, a resztę rozwałkować na okrąg o średnicy 8 cm większej niż forma i grubości ok 1cm. Ja użyłam tortownicy o średnicy 25 cm. Formę wyłożyć ciastem, tak by dobrze pokryło dno i utworzyło kilkucentymetrowy brzeg. Powinniśmy użyć specjalnej formy do Pie'ów, której brzeg jest niewysoki, ale tortownica też się dobrze spisze.
Na środek ciasta wykładamy jabłka z karmelem cynamonowym.
Pozostałe ciasto rozwałkowujemy na okrąg o średnicy formy. Brzegi ciasta smarujemy mlekiem i przykrywamy jabłka zlepiając ze sobą bardzo dokładnie brzegi pokrywy i spodu. Pie posmarować po wierzchu mlekiem. Z resztek kruchej masy możemy powycinać ozdobne wzory i przykleić je na wierzchu, lub na brzegach.

Ciasto wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok 55- 60 minut aż się delikatnie zarumieni.
Po wyjęciu z piekarnika Apple Pie możemy serwować po kilkunastu minutach na ciepło lub odstawić do całkowitego ostygnięcia. Ciasto gdy jest jeszcze ciepłe będzie się trochę rozpadać, ale to nic nie szkodzi. Podajemy go z gałką lodów i rozkoszujemy się cudownym smakiem.

Smacznego!

3 komentarze:

  1. I u mnie apple pie, nawet już napoczęte! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeden z lepszych filmów, książki niestety nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja najpierw przeczytalam, potem obejrzalam. Zwykle ekranizacje ksiazek troche mnie rozczarowuja, ale ta byla wyjatkowo dobra! A Oscar dla Octavii Spencer za role Minny w pelni zasluzony :)

    OdpowiedzUsuń