poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Zapiekanka z jajkami. Wielkanoc już tuż tuz.

Zacznijmy od tego, że pomysł na zapiekankę wyglądał trochę inaczej. Jak to często w mojej kuchni bywa, koncept uległ transformacji. W zeszłym roku w jednej z kobiecych gazetek spotkałam dobry przepis na zapiekankę ze szpinakiem. Oczywiście oryginał dawno zaginął w akcji, ale przed Wielkanocą zapragnęłam go odtworzyć. Zainspirowała mnie też troszkę Zielenina swoim przepisem na razową tartę. Z poprzedniego obiadu zostało mi ok 300 gram ugotowanej drobnej kaszy jęczmiennej, więc i ona powinna znaleźć swoje zastosowanie w przepisie. Wszystko wyglądało cudownie dopóki nie zajrzałam do zamrażalnika. NIE MA SZPINAKU. Nie mam podstawowego składnika... Ciasto na spód już było gotowe do przypiekania, wszystkie składniki przygotowane, ale nie ma szpinaku!! Nie było już czasu na spacer do sklepu, a mężczyzna nadal nie wrócił z misji przeprowadzkowej kolegi z pracy i jeszcze nie odwiedził marketu.
Po przejrzeniu lodówki i podliczeniu zysków i strat (nadal chciałam zrobić tę zapiekankę) wybór na zastępstwo szpinaku padł na brokuła i zielony groszek. Z jakim wynikiem ta historia się skończyła?
Otóż mój mężczyzna wrócił pieruńsko głodny gdy zapiekanka właśnie wskakiwała do piekarnika. Komplementów nie było końca. Nie wiem czy tak bardzo nam smakowało, bo byliśmy głodni, czy po prostu stworzyłam coś pysznego :)
Taką zapiekankę widzę na Wielkanocnym stole i to nie tylko wegetariańskim. Jest wykwintna no i z jajkami, przewodnim symbolem tych dni :)
Jeszcze słowo a propos jajek. bardzo ostatnio podrożały- oczywiście ze względu na marketing przed świętami, ale nie tylko. Zmieniły się normy dotyczące chowu klatkowego kur. Nie myślcie że kury zyskały wolność, nie  nie maja jedynie parę centymetrów wyższe mieszkanie w którym spędzają swoje życie. Polecam odcinek "Jamie at home" z jajami w roli głównej. Co robi kura, która cale życie spędziła w metalowych kratach, gdy się jej otworzy drzwi by sobie pospacerowała? NIC. STOI. Bo nigdy w życiu nie chodziła, nie wie, że tak można... straszne. Starajmy się kupować jajka od tzw. "szczęśliwych kur", które mają dużo przestrzeni życiowej i mogą sobie poskrobać w ziemi i zjeść pysznego robaczka. Mysśę, że najlepiej znaleźć w okolicy osobę, która ma kurnik i od niej kupować świeże jaja. Jeśli nie mamy takiej możliwości, bo mieszkamy w mieście (choć i tu na bazarach sprzedają panie ze wsi), zwracajmy uwagę na oznaczenia na jajkach. Kupujemy jajka z numerem 0 lub 1. Zwłaszcza teraz, przed Wielkanocą. Niech i kury mają swoje święto.

Przejdę już do przepisu:

Zielona pełnoziarnista tarta z jajem



Składniki na 3 porcje:

Ciasto ( zaczerpnięte od Zieleniny):
120 g mąki pełnoziarnistej
120 g maki pszennej
120 g margaryny
szczypta soli
50 ml zimnej wody

Nadzienie:
1/2 brokuła
ok 150 g zielonego groszku (mrożonego)
300 g ugotowanej drobnej kaszy jęczmiennej
100 ml maślanki
3 jajka wiejskie (typ 0-1) ugotowane na twardo
1/2 startej gałki muszkatołowej
1 łyżka suszonej bazylii
1 łyżka sosu sojowego
2 łyżki startego sera pecorino
świeżo zmielony pieprz

Przygotowanie:

Połączyć ze sobą mąki, sól i masło by przygotować ciasto. Masło rozdrabniamy ręką lub nożykiem do konsystencji kruszonki. Następnie dodajemy bardzo zimną wodę i szybko zagniatamy ciasto. Owijamy je folią i wstawiamy do lodówki na 1 godzinę.
Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180'C.
Odkrawamy 2/3 ciasta i rozwałkowujemy je na stolnicy posypanej mąką. Ja użyłam malej tortownicy o średnicy 18 cm, więc krążek rozwałkowanego ciasta miał ok 24 cz średnicy. Wypełniamy dno formy formując około 3-4 cm brzegi. Ciasto obciążamy fasolkami, czyli najpierw przykrywamy z wierzchu papierem do pieczenia, na który wysypujemy fasolki do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika by wstępnie się upiekło, na 15 minut.

Wskazówki dotyczące tarty: Jeśli macie zimne rączki tak jak ja- ugniatanie ciasta jest zawsze łatwiejsze, bo nie klei się ono tak szybko do palców. Jeśli przeważnie masz gorące dłonie, zanim zanurzysz ręce w masie z masłem- zrób im pół minutowy zimny prysznic pod kranem. 
Fasolki do pieczenia: jeśli często przygotowujesz tarty to znasz już ten prosty patent. Zawsze dobrze mieć w słoiczku mieszankę fasolek, które używamy tylko do pieczenia. Służą one do obciążenia ciasta- by zapobiec temu by urosło. Potrzebny tez będzie papier do pieczenia o średnicy większej niż forma. Najlepiej zgnieść go w dłoniach by łatwiej go wyłożyć na surowe ciasto. 
Mówiąc szczerze- nawet jeśli autor tego w przepisie nie podaje- zawsze najpierw podpiekam ciasto gdy robię zapiekankę, lub tartę. Mam wtedy pewność, że spód mi nie namięknie i nie będzie surowy. 

Nadzienie:
 Brokuła gotuję razem z łodyżką na parze 8  minut od momentu zagotowania się wody. Następnie rozdrabniam go przy pomocy malaksera. Można go także drobno posiekać nożem na desce.
Kasza już jest gotowa do użycia. Jeśli nie- po prostu ja opłucz i ugotuj na półtwardo.
Jajka są już ugotowane na twardo.
Groszek płuczę pod kranem na sicie.
Wszystkie składniki nadzienia mieszam w jednym naczyniu i doprawiam do smaku.

Na podpieczonym spodzie rozsmarowuję 3 łyżki nadzienia, na którym układam ugotowane jajka. Następnie wykładam resztę nadzienia na jaja, tak by mniej więcej wiedzieć gdzie się znajdują- by było widoczne małe wybrzuszenie.

Pozostałą części ciasta rozwałkowuje na krążek o średnicy formy i przykrywam nim farsz. Brzegi dokładnie zalepiam. Zapiekankę wstawiam do piekarnika i podwyższam temperaturę do 200'C. Czas pieczenia to 25-30 minut. Wierzch zapiekanki powinien się lekko zarumienić, wtedy całość jest gotowa.


Do nadzienia z powodzeniem można wykorzystać resztki kaszy, czy ryżu, które mamy w lodówce. Sądzę ze świetnie w tym przypadku spisze się brązowy ryz, ale i niepalona kasza gryczana. Pokusiłabym się tez o kaszę jaglaną. Groszek może zastąpić kukurydza albo cieciorka. Zioła musicie dopasować według własnego gustu i smaku- ale na pewno musi ich być dużo. Uwolnijcie wodze fantazji, próbujcie nowych kombinacji. Ja to uwielbiam :)

Podana ilość składników wystarczy na zapiekankę dla 3 osób. Jeśli wiesz orientacyjnie gdzie są jaja- krój porcje tak by było je widać- lub by były całkowicie schowane- wybór należy do Ciebie.

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz